Historia Walcowni splata się z dziejami przedsiębiorstwa Georg von Giesche Erben – w dzień urodzin założyciela imperium, Georga von Giesche, przypominamy sylwetkę Georga. Zapraszamy do lektury artykułu przygotowanego przez naszego historyka, Piotra Rygusa.
Początki koncernu związane są z osobą Georga von Giesche, wrocławskiego handlarza suknem. Podczas jednej z podróży handlowych zatrzymał się na Górnym Śląsku w podbytomskim Bobrku, gdzie na terenie okolicznych nieczynnych kopalń odnalazł ślady świadczące o obecności pod ziemią rud galmanu. Gdy potwierdziły się jego przypuszczenia, Giesche uruchomił wydobycie galmanu na terenie Bobrka, Szarleju i Stolarzowic. Wstępnie przygotowany galman ładowano do beczek i spławiano Odrą do Wrocławia, gdzie mieściła się siedziba oraz skład towarów firmy Georg von Giesche. Przedsiębiorstwo dostarczało surowce m.in. do hut na terenie Prus oraz Szwecji. Z zamiarem ochrony swojego intratnego interesu Giesche wystąpił o pomoc do cesarza Leopolda I, który w 1704 roku wydał dla niego przywilej dający wyłączność wydobycia i handlu galmanem pochodzącym ze Śląska. W późniejszych latach przywilej ten był wielokrotnie przedłużany. Moment ten uznawany jest za początek funkcjonowania firmy. Po śmierci Georga Giesche w 1716 roku zarząd nad firmą przejęła wdowa Anna Maria, a później jego syn Friedrich Wilhelm. W 1729 roku pojawia się nowa nazwa firmy: „Georg von Giesche Erben” („Spadkobiercy Gieschego”). Bezpotomna śmierć Friedricha Wilhelma w 1754 roku stała się kolejnym wyzwaniem dla rodzinnego interesu. Na mocy testamentu przypadł on jego siostrze Krystynie Eleonorze von Pogrell oraz dwóm siostrzenicom Mariannie Elżbiecie von Teichmann i Joannie Bogumile von Walther and Croneck. W jego treści zabroniono podziału majątku przedsiębiorstwa. Rozpoznawalne w branży i związane z przywilejem nazwisko rodowe zachowało się wyłącznie w nazwie przedsiębiorstwa. Zdecydowano o powierzeniu kierownictwa firmą trzem przedstawicielom reprezentującym każdą z linii spadkobierców. Wypracowane przez przedsiębiorstwo zyski dzielono na podstawie przyjętego równania pomiędzy poszczególnych członków.
Ostatecznie od 1802 roku po wygaśnięciu ostatniej prolongaty przywileju władze spółki zostały zmuszone do podjęcia otwartej walki z działającymi na tym rynku firmami. Blisko stuletnie funkcjonowanie przedsiębiorstwa w warunkach pozbawionych konkurencji źle odbiło się na jego kondycji. Doniesienia państwowych władz górniczych mówiły o wyczerpujących się złożach surowca oraz źle prowadzonej technice eksploatacji. Zyski osiągane z działalności operacyjnej w całości przeznaczano na dywidendy, co pozbawiało firmę kapitału na działalność inwestycyjną. Dodatkowym ciosem zdawał się być fakt opracowania przez Johanna Christiana Ruhberga w 1798 roku techniki wytopu cyku z galmanu, otwierającego przed tym surowcem nowe możliwości. Rozwiązanie zdawało się być najlepszym wyjściem w sytuacji gdy „Spadkobiercy Gieschego” zostali odcięci od nieograniczonych zapasów surowca. Dlatego w 1809 roku pod Szarlejem uruchomili pierwszą własną hutę cynku. Do 1811 roku wraz z zakupem pięciu kopalń cynku i ołowiu ustabilizowała się także sytuacja z dostępem do surowców. W kolejnych latach firma weszła w żywiołowy okres uruchamiania kolejnych hut oraz niezbędnych do utrzymania w nich produkcji kopalń węgla kamiennego. Ostatecznie w 1829 roku zrezygnowano ze sprzedaży galmanu zewnętrznym zakładom używającym go do produkcji mosiądzu.
Zarysowana powyżej akcja inwestycyjna wymagała od właścicieli firmy coraz większych nakładów finansowych. W celu ich zdobycia zdecydowano się dopuścić do interesu osoby pochodzące spoza rodziny. W 1829 roku dotychczasowi spadkobiercy odsprzedali część swoich udziałów. Wówczas zmieniono nazwę na Gwarectwo Spadkobierców Gieschego („Gewerkschaft Georg von Giesche”). Decyzja ta okazała się jednak nie najlepsza dla rodzinnego interesu. Złe doświadczenia z zewnętrznymi udziałowcami wpłynęły na dalszy los firmy. Przystąpiono więc do ponownego wykupu kłopotliwych udziałów. Równocześnie na wzór okolicznych górnośląskich przemysłowców zmieniających swoje rodzinne majątki w spółki akcyjne, w 1845 roku opracowano pierwszy statut, który wszedł w życie dopiero w 1860 roku. Od tego momentu firma stała się spółką rodzinną, która za zobowiązania odpowiadała jedynie własnym majątkiem. Od tego roku zmieniono także nazwę na Spółka Górnicza Spadkobierców Geroga von Giesche (Bergwerksgesellschaft Georg von Giesche’s Erben). O ile funkcję naczelnych dyrektorów powierzano fachowcom w swoich dziedzinach, pochodzącym z zewnątrz, o tyle w zarządzaniu firmą przestrzegano zasady decydującego głosu dla krewnych Gieschego. Na początku XX w. w ich rękach pozostawał pakiet kontrolny 51 % akcji.
Tymczasem spółka systematycznie powiększała swój majątek przemysłowy, skupiając się na rozbudowie hutnictwa cynku w okolicach Szopienic, budując lub nabywając od dotychczasowych właścicieli huty: „Wilhelmina”, „Paweł”, „Norma”, „Bernhardi” i „Uthemann” oraz hutę ołowiu „Walter-Croneck”. W przededniu wybuchu I wojny światowej koncern „Spadkobiercy Gieschego” mógł pochwalić się wydobyciem węgla na poziomie 4,5 mln ton. Co istotne, na własne potrzeby przeznaczano wyłącznie 7,7% wydobycia, 217 tys. ton galmanu i 13,6 tys. ton rud ołowiu. Zakłady hutnicze dostarczały 42 tys. ton cynku, 8,7 tys. ton ołowiu, 20,8 ton kadmu i 980 kilogramów srebra. W sumie firma zatrudniała 20 400 osób.
W wyniku polsko-niemieckiej rywalizacji o Górny Śląsk w następstwie wygranego przez Niemcy plebiscytu oraz po trzech powstaniach wznieconych przez ludność polską, Rada Ambasadorów zdecydowała o podziale tego regionu między oba państwa. Przeprowadzenie granicy podzieliło majątek firmy „Spadkobiercy Gieschego”, której zdecydowana większość, około 4/5 zakładów produkcyjnych znalazła się po polskiej stronie granicy. W następstwie tego zdecydowano pierwszy raz o podziale koncernu na macierzystą spółkę „Spadkobiercy Gieschego” – działającą w Niemczech – oraz działającą w Polsce „Giesche S.A.” z siedzibą w Katowicach. Wszystkie akcje polskiej spółki należały do niemieckiej – macierzystej firmy. Z myślą o zabezpieczeniu dochodów generowanych przez polską spółkę jednostka macierzysta zastrzegła sobie wyłączność sprzedaży jej wyrobów poza terytorium Polski, ustalając prowizję na poziomie 1,75 % na terenie Niemiec, gdzie znajdowali się główni odbiorcy oraz 2,5% na pozostałych rynkach. Ponadto na całym majątku przedsiębiorstwa założono hipotekę na sumę 1 670 tys. dolarów z odsetkami 5% w skali roku. Dla rozliczenia tych transakcji powołano specjalny bank: „Bankhaus Giesches Erben”. Pomimo nowych warunków firma nie wstrzymała rozwoju swojego potencjału. Zakupiono hutę cynku z prażalnią blendy „Jadwiga” w Trzebini. Wykupiono większość udziałów w Belgijskiej Spółce Akcyjnej Górniczej i Przemysłowej w Borach prowadzącej kopalnię węgla „Sobieski”, fabryce porcelany Ryszarda Czudaya oraz bogucickiej fabryce superfosfatu. Trzy ostatnie otrzymały charakter spółek filialnych.
Dość długo udziałowcy unikali decyzji o odsprzedaniu swojego majątku na terenie Polski. Jednak „Giesche S.A.” utrzymująca niemiecką spółkę macierzystą popadała w dług 7 200 000 zł wobec państwa polskiego tytułem zaległości podatkowych. Spowodowało to realną groźbę przejęcia firmy przez kapitał polsko-francuski. Wówczas zdecydowano się na poszukiwanie nowego inwestora. W 1926 roku władze koncernu doszły do porozumienia z kapitałem amerykańskim reprezentowanym przez Williama Averella Harrimanna oraz firmę „Anaconda Cooper Mining”, jednego z największych producentów w dziedzinie metali kolorowych na świecie, związanego z grupą Rockefellera. Zawarcie porozumienia przypieczętowało przyjęcie przez Sejm na wniosek Rady Ministrów ustawy z 30 kwietnia 1926 roku o wspieraniu przemysłu cynkowego gwarantującej zwolnienia z opłat za wywóz i przywóz towarów w zamian za przeprowadzenie inwestycji. W wyniku porozumienia powołano holding SACO Silesian – American Corporation zarejestrowany w mieście Wilmington w USA w którym 51 % udziałów należało do inwestorów amerykańskich, a pozostała część do dotychczasowych właścicieli. „Spadkobiercy Gieschego” zrezygnowali ze swoich uprawnień nałożonych na polską spółkę w 1922 roku. W zamian za odstąpienie swoich udziałów otrzymali 4 mln dolarów oraz pożyczkę w wysokości 8,5 mln dolarów. Zastrzyk kapitału pozwolił uzdrowić niemiecką część spółki dzięki budowie huty cynku w Magdeburgu. W działającej w Polsce spółce „Giesche S.A.” przeprowadzono szereg inwestycji w dziele cynkowym: m.in. zbudowano walcownie blach cynkowych w Trzebini, hutę „Bernhardi” przekształcono w zakład elektrolizy cynku oraz wzniesiono zakład tlenku cynku przy kopalni cynku „Orzeł Biały” w Piekarach.
W momencie zajęcia polskiej części Górnego Śląska przez Niemcy w 1939 roku udziałowcy firmy „Spadkobiercy Gieschego” postanowili zabiegać o odzyskanie majątku znajdującego się do niedawna po polskiej stronie granicy. Władze niemieckie zdecydowały nie blokować ponownego scalenia firmy. Kłopot stanowili jedynie akcjonariusze amerykańscy. Do momentu opracowania wspólnej ugody spółkę objęto zarządem komisarycznym. Równocześnie podjęto negocjacje z akcjonariuszami amerykańskimi w temacie przejęcia ich udziałów. Na mocy umowy z 9 maja 1940 roku miedzy „Giesche S.A.”, a „Spadkobiercami Giesche”, leżąca do niedawna na terenie Polski firma przeszła pod zarząd firmy z Wrocławia. Sposób uregulowania spraw własnościowych uzgodniono w maju 1940 roku. Wykup amerykańskich udziałów planowano przeprowadzić przez pośredników: bank „La Roche” z neutralnej Szwajcarii. Zgodnie z ugodą założono spółkę filię „Ikap” Internationale Kapitalanlagen Gesellschaft, która miała wejść w posiadanie amerykańskich akcji i do końca 1943 roku przekazać je wrocławskiej spółce. Transakcję rozpoczęto w pierwszym półroczu 1941 roku. Z powodu braku pomocy ze strony budżetu centralnego, całość finansowania pozostała w rękach „Spadkobierców Gieschego”. W drugim półroczu urząd skarbowy Stanów Zjednoczonych zabronił przeniesienia całości majątku górnośląskiej firmy na rzecz szwajcarskiej spółki. Dodatkowo w sierpniu mijał termin spłaty pożyczki zaciągniętej przez „Spadkobierców Gieschego” od holdingu SACO, na którą nie posiadano środków. Ostatecznie osiągnięcie ugody uniemożliwiło wejście 11 grudnia 1941 roku Niemiec i USA w stan wojny. W wyniku tego podjęto się prowizorycznego rozwiązania problemu. W dniu 1 kwietnia 1942 roku powołano nową spółkę „Gieschebetriebe GmbH” w Katowicach, która objęła wszystkie zakłady produkcyjne i spółki filialne polskiej i niemieckiej firmy. Jej jedynym właścicielem uczyniono koncern „Spadkobierców Gieschego”.
Porażka Niemiec w II wojnie światowej ostatecznie przyczyniła się do likwidacji koncernu na terenie Polski. Zgodnie z ustawą z dnia 3 stycznia 1946 roku o przejęciu na własność państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej, zdecydowano o nacjonalizacji majątku spółki „Giesche S. A.”. Także upaństwowieniu uległa huta w Magdeburgu leżąca na terenie NRD. Mimo to firma „Giesche” funkcjonowała nadal. Po 1945 roku jej siedzibą stał się Hamburg. Z powodu braku dawnych zakładów produkcyjnych jej działalność skupiła się na przetwórstwie wyrobów aluminiowych oraz handlu materiałami budowlanymi i paliwami. Ostatecznie 16 lutego 1973 roku spółka ogłosiła bankructwo.
Zdjęcia pochodzą z fabularyzowanej wycieczki śladami koncernu Giesche von Erben – „Giesche Festiwal”. Fot. M.Locher